Komentarze (0)
Zawsze cieszę się, kiedy okazuje się, że przez nastepny tydzień obejdzie się bez śniegu :) Nie bardzo go lubię i czasami wydaje mi się, że powinnam się urodzić w Afryce, skoro jeszcze przez tyle lat się do tego naszego klimatu nie przyzwyczaiłam.
Jest oczywiście wiele sposobów, aby poradzić sobie z marznięciem. Ja na przykład zawsze przed spaniem muszę sobie wziąć gorący prysznic, żeby móc zasnąć w ciepełku. A zaraz po nim hops do łóżka i koniecznie wełniane skarpety :) Inaczej zmarzną mi stopy, a wtedy już nie zasnę :)
Oczywiście można się ratować na przykład materacami, które mają zimową stronę z wełną, ale wtedy i druga osoba śpiąca ze mną będzie się grzać. Myślałam ostatnio, czy nie wrócić do puchowej kołdry, pod którą kiedyś spałam, ale nie mogę jej znaleźć. Pewnie już skończyła swój żywot. A szczerze mówiąc, jestem trochę zaskoczono tym, jakie są ceny takch kołder. Jednym słowem tylko życzyć sobie szybkiego nadejścia wiosny :)