Komentarze (0)
Ostatnio coś zaczęły mnie boleć plecy. Najgorsze jest to, że nawet nocą budzi mnie ten ból. Moja bratowa ma spore problemy z rwą kulszową, kiedy opowiada mi jak się czasami męczy, to boję się, że i mnie to czeka.
Z drugiej jednak strony nigdy nie miałam jakichś poważnych problemów z plecami, choć w mojej rodzine sporo osób je ma. Być może dlatego, że też nie jestem specjalnie wysoka ani ciężka, więc moje plecy nie są przeciążone.
Jednak trochę mnie to martwi. Na razie sobie odpuściłam, bo może to był jakiś delikatny stan zapalny. Zastanawiam się jednak na poważnie, czy nie kupić sobie jakiegoś dobrego materaca ortopedycznego. Dzwoniłam już nawet do supermaterace, żeby dowiedzieć się, czy będę musiała spać na czymś twardym jak deska. Na szczęście miły pan wytłumaczyl mi, że dziś ortopedycznego podłoża do spania już się tak nie dobiera. Podobno nawet mogę spać na miękkim materacu, o ile dobrze będzie wspierał moje ciało. No dobra, ale co zrobić, bo przecież śpię z moim mężem. Pewie będziemy musieli kupić sobie dwa osobne materace, bo ten mój będzie dla niego za miękki. Zresztą już sama do końca nie wiem, może rzeczywiście było to jakieś chwilowe załamanie formy. Mam nadzieję, że nie czeka mnie nic związanego z żadną operacją, bo wcale by mi się to nie uśmiechało. No i tu właśnie wychodzi moja panikarska natura.
Dziś piątek, walentynki, mój kochany mąż leży w domu z grypą, więc będę go mieć tylko dla siebie. Gdybym ak jeszcze umiała się do końca zrelaksować i nie myśleć o różnych dziwnych rzeczach... Cóż całe życie pewnie mi minie na bezsenspwym martwieniu się, a jak będę umierać, to po prostu zacznę się pewnie śmiać :)